Przejdź do treści Przejdź do menu

W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację jej funkcji.

Wykorzystywane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu internetowego. Dzięki tym plikom nasz serwis internetowy jest wyświetlany prawidłowo oraz możesz z niego korzystać w bezpieczny sposób. Te pliki cookies są zawsze aktywne, chyba że zmodyfikujesz ustawienia swojej przeglądarki internetowej, co jednak może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem serwisu internetowego.

23.11.2024 r.

     Dziękujemy za wspólnie spędzony czas na naszym trzecim wyjeździe. Mam nadzieję, że wszystkim się podobało, a była to wycieczka zgoła inna. Wybraliśmy się do Planetarium w Chorzowie, na warsztaty z geofizyki, lot w Kosmos symulatorem oraz zwiedzanie wieży z camerą obscurą. Kierownik podzielił nas na trzy mniejsze grupy, które na miejscu miały realizować plan. Do rzeczy. Zbiórka tym razem na dworcu PKP w Bielsku - Białej o godzinie 8:00. Środkiem transportu był pociąg. I okazało się, że niektórzy po raz pierwszy w życiu doświadczą podróży koleją. Był entuzjazm, była radość, ale pomimo komfortowych warunków nasz żelazny rumak słabł, przez co mieliśmy dość spore opóźnienie. Pan Bartek zachodził w głowę, jak zdążyć na czas. No bo bilety na wszystkie atrakcje zostały zakupione duuuużo wcześniej i były ważne tylko na określoną godzinę. Pomysłów na wyjście z tej sytuacji było naprawdę wiele. Nie udało się dodzwonić do Chorzowa, ponieważ w sobotę centrala telefoniczna planetarium nie działa, więc musieliśmy zdać się na łaskę losu i liczyć na cud.

      Z pociągu w Katowicach wysiedliśmy po godzinie 10-tej, a pierwsze zajęcia rozpoczynały się o 10:30. Dodatkowo trzeba było jeszcze odbyć podróż tramwajem i przebyć około 1,5 kilometrowy odcinek przez park. Bez teleportacji plan nie zadziała. Pogodziliśmy się z faktem, że jedna z grup nie zdąży na zaplanowaną atrakcję i udaliśmy się na przystanek. O tej godzinie ruch w centrum Katowic był już spory. Na tramwaj linii nr 19 czekaliśmy tylko 3 minuty. Dla części osób przejazd tym środkiem transportu też był nowością. Na szczęście tramwaje jeżdżą sprawnie i punktualnie. Z okien "bany" podziwialiśmy "Spodek", Superjednostkę (jeden z największych budynków mieszkalnych w Polsce), Silesię City Center, Żyrafę, Legendię, najsłynniejsze budynki Tauzena, czyli kukurydze, Stadion Śląski oraz charakterystyczną zabudowę ciągle rozwijających się Katowic.

Po wyjściu z "dziewiętnastki" pojawiła się jeszcze pokusa, aby pobiec co sił, jednak zimowa aura i względy bezpieczeństwa rozwiały wszelkie wątpliwości. Poza tym śnieg wyzwolił w niektórych "śnieżne instynkty".

A co zobaczyliśmy i czego doświadczyliśmy na miejscu? Zobaczcie sami na zdjęciach. Były trzęsienia Ziemi na Alasce i w sąsiadującym Bytomiu, które poczuliśmy na własnej skórze.

Poznaliśmy tajemną naturę fal podłużnych, poprzecznych, a szczególnie Fal Rayleigha i Fal Love’a. :)

Już wiemy, gdzie mogą wystąpić trzęsienia Ziemi i dlaczego w Polsce są niemal nieodczuwalne.

Widzieliśmy sejsmografy oraz lewitującą Ziemię.

Mierzyliśmy prędkość wiatru, badaliśmy wilgotność powietrza, odczytywaliśmy ilość opadów i obserwowaliśmy prawdziwe błyskawice.

A kiedy już byliśmy tacy mądrzy to zdecydowaliśmy się zostać pogodynkami. Tej przyjemnoście nie mógł sobie odmówić przewodniczący szkoły, ale pozostali szybko poszli w jego ślady.

Parcie na szkło było tak duże, że aż zaroiło się od pogodynek i pogodynów :). Zdaje się, że część pogodynek spierała się, kto ma prowadzić program.

Ostatecznie wszystko zakończyło się dobrze, a prognozę pogody z orbitalnej stacji kosmicznej pomogła zapowiedzieć zaprzyjaźniowa krówka.

Jednym z ostatnich doświadczeń było odwiedzenie symulatora komór stref klimatycznych, w których na własnej skórze mogliśmy poczuć klimat występujący w różnych miejscach na świecie. Od okołobiegunowego po równikowy wilgotny. No i wisienka na torcie, czyli autentyczne tornado.

Małym zadośćuczynieniem dla grupy, której nie udało się skorzystać z symulatora lotu w kosmos, był seans pt. Kometa nad Szwajcarską Doliną. Dlaczego szwajcarską? Tego musicie dowiedzieć się już sami.

Pozostałe grupy też nie próżnowały. Camera obscura odkrywała swoje tajemnice, a symulator lotu w kosmos dostarczył niesamowitych wrażeń.

Załoga Star Treka też dała radę. A Jagoda? Ta to ma gadane. Z geografii szóstka ;). Tylko dlaczego ten czas tak szybko upływa, a w szkole strasznie się ślimaczy?

Co z tego wynieśliśmy? Na pewno mnóstwo zabawy i ciekawych informacji, których nie sposób od razu przyswoić. Czy wycieczka, aby była udana zawsze musi przebiegać według opracowanego planu? Nie. Czy warto być elastycznym i nie zrażać się przeciwnościami? Tak. Czy warto wybierać się z nami na takie niezapomniane eskapady? Jak najbardziej. Zapraszamy już teraz na następny wyjazd. Może znowu będą przygody?